IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

9 mar 2009

Mentor

Sobota. Wylegujemy się. Koty nie. Koty żądają, żebyśmy natychmiast przestali marnotrawić czas, który można poświęcić na pójście do kuchni i wypełnienie im misek

(różowa dla Bazylki i niebieska dla Tymianka. Zawsze po kilku pierwszych kęsach koty zamieniają się miskami i w efekcie Bazylia zajada się pokarmem dla kastratów, a nasz kastrat - karmą dla młodych kotek).

Tymiankowi nie wystarczają werbalne zapewnienia, że jeszcze w tym tygodniu nie zdechnie z głodu i zaczyna nas ściągać z łóżka za nogi.

NMSIE: Ała! Tymianku! Tyle razy ci mówiłem, że nie wolno atakować nóg! I co?! I nic! Nauka poszła w las. Wlaskotek.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

:)
wLASkotek ;)
Moje kicie dwie zawsze się bijatykują o jedzonko jako że mają je w jednej misce :P

Anonimowy pisze...

W-las-kotek piękne! W stylu moich dzieci ;)
Co do kocich misek - u nas 3 koty i 3 miski, ale jedzenie to samo. Mimo to roszady i przegrupowania odbywają się przy każdym posiłku. Przepychają się z jakąś obsesją w oczach, że w misce obok jest coś lepszego. Za każdym razem każde kończy w innym miejscu niż zaczęło :)

sphinks pisze...

Mam dwa czarne kastraty i kilka misek (po dwie na suchą i mokrą karmę i jeszcze extra spodeczki na żółteczko np.), ale Fuks jest dominantem i to on decyduje kto co je. Najpierw połyka w pośpiechu swoje, a potem sprawdza miskę Figusia. Próbowaliśmy zamykać koty w różnych pokojach, ale Figo nie je dopóki są zamknięte drzwi, więc na jedno wychodzi.