commedia dell'arte
ja: KtoobieraziemniakiNIEJA!
on: No przecież ja obiorę.
(Nie powiem, że ten opanowany ton zwiastujący w formie oczywistości tak dyskusyjne kwestie nie rozlał się miodem w mojej leniwej duszy).
ciąg dalszy:
on: Obiera ziemniaki.
ja: Się przytulam i chytrze kadzę. Och, jak ty pięknie te ziemniaki obierasz, ziemniaki obierane przez mężczyznę to są zupełnie wyjątkowe ziemniaki.
on: Obiera ziemniaki.
ja: Kontynuuję. O, albo mycie garów. Ach, przytulać się do pleców mężczyzny, który zmywa...
on: Obiera ziemniaki.
ja: Rozkręcam się. A już prasowanie! To takie podniecające: prasujący mężczyzna!..
on: Musisz jeszcze poćwiczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz