Kabała?
Rok 2004, 17 kwietnia, moje urodziny.
Pierwszy raz od sześciu lat obcinam włosy.
18 kwietnia – rozstaję się z ukochanym.
Rok 2005, początek listopada, dzień wyjazdu do chłopaka, nowa fryzura.
Grudzień 2005 – już nie jesteśmy razem.
Rok 2006, 25 sierpnia – radykalne cięcie.
30 września – kolejne zerwanie.
Rok 2007, 25 września. Wybieram się do fryzjera.
Ryzykować?
8 komentarzy:
Tak.
Co ma być, to będzie i można jeszcze poflirtować z fryzjerem.
;-)
Ty się śmiej, a ja się boję...
A jak będzie fryzjerka?!
Fryzjerka to żadne ryzyko. Z uczniem byłoby gorzej.
I nie ścinaj włosów. Zafarbuj! Niech kabała się zgarbi ;-)
No, zapisałam się.
Jakby co, będziesz mnie pocieszać :P
Ja słyszałem, że to skorelowane, ale sugerowano, że kolejność jest odwrotna... Tak było w przypadkach, o których słyszałem -- najpierw rozstanie a potem fryzjer...
Ale patrzę na datę -- dzisiaj to i tak 'po ptokach' :)
@pak
Wiesz, fryzjerzy damscy tak szybko nie działają. U nich kolejki na dwa tygodnie i dłużej ;) Mężczyźni tego nigdy nie zrozumieją, w końcu na pytanie ,,jak ostrzyc'' zazwyczaj odpowiadają w dwóch słowach :)
@ Piotruś
I uważasz, że to z powodu ilości tych słów kobiety czekają dłużej? < patrzy_z_przekąsem >
A mężczyźni odpowiadają w 4 słowach.
"Jak zwykle, pani Irenko"
Hm...
"Nie za krótko. Z tyłu półokrągło. Równo z uszami."
Słów: 9.
Czyżbym miał jakieś zaburzenia osobowości, że jako mężczyzna używam aż 9 słów (choć 'z' się powtarza...) w rozmowie z fryzjerem?
"Tak samo, Pani Irenko" nie używam, ze względu na rotację personelu. Choć kiedyś, gdy rotacji jeszcze nie było tylko fryzjer o imieniu Stefan mówiłem jeszcze krócej -- wyczekawszy na pytanie:
"Tak samo?"
i odpowiadałem:
"Tak."
Prześlij komentarz