IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

11 gru 2009

Elokwencja

Bazylia wieczorem podchodzi do NMSIE i jak zwykle coś tam sobie miauczy.
"Jak zwykle" znaczy "jak zwykle w sprawie żarcia".

- Ale zauważyłaś, że dzisiaj gada jakoś inaczej? Tak jakby już nie mówiła "jeść, jeść!", tylko "Czytałam ostatnio, że koty powinny jeść cztery razy dziennie, NAPRAWDĘ!".

Metamorkoty



Od kiedy nasza kotka wróciła ze swojej wycieczki-ucieczki, role się odwróciły.

Tymianek z początku próbował egzystować na starą modłę, ale Bazylia usadziła go kilkoma wzgardliwymi parsknięciami: "Macho? Zdurniałeś, ty stary kapciu?! Macho to ja widziałam - ganiał za szczurami, łapał ptaki w locie, nawet psy się go bały. Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! Za mały jesteś burek na macho".

Od tej pory Tymianek spotulniał. Stał się podtatusiałym kotem-omletem.
Kiedyś Bazylia nie miała prawa podejść do miski, kiedy on jadł.
Teraz Tymianek siedzi z boku i patrzy się gapowato i trochę jakby ze smutkiem, jak kotka wyżera i swoje, i jego, a potem woła o dokładkę...

Za to stał się przymilnym mruczkiem. I połasi się trochę, i pogrzeje człowieka, i dziecka przypilnuje, jak potrzeba. Nawet się dokształcił teoretycznie w swoim czasie...