IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

24 kwi 2009

Od kuchni

Drogie panie!

Jeżeli jakiś mężczyzna:
- pyta, czy powinien obrać rzodkiewkę ze skórki przed wrzuceniem jej do twarożku;
- obiera i kroi na cząstki oraz wrzuca do garnka z wodą ziemniaki, które są przeznaczone do upieczenia w mundurkach w piekarniku;
- zapomina umyć pieczarki przed podsmażeniem ich na patelni, ale potem sobie nagle przypomina, zrzuca pieczarkowo-cebulową papę na sitko i płucze ją pod wodą.

To nie mrugajcie do niego rzęsami i nie czyńcie mu propozycji.

Bo to jest mój mąż
(a rzęsy i tak mam lepsze :P).




Ale powiem Wam, że jak zrobi schabik na patelni, to palce lizać.
(Dziś mogę go tak chwalić i nie zostanę posądzona o próby obiadowej manipulacji, bo dziś piątek i już zanabyłam pierogi ruskie z cebulką in spe).


Wpis jest dedykowany Czytelnikowi z Ameryki, który przyleciał na Śląsk specjalnie po to, żeby mi powiedzieć, że czeka na nową notkę. TAKĄ mam publiczność, moi państwo!