IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

18 sty 2009

Mecenat rodzinny

Koryguję tekst do czasopisma.
Chora jestem, oczy mi się zamykają, ale nie chcę zostawiać tego na jutro.
Obok siedzi NMSIE i wyłapuje to, co przeoczyłam.

On: "W tym temacie"!?
Ja: No co? Chyba może zostać?
On: Przecież tak się nie mówi!
Ja: Nie mówi się?
On: Można powiedzieć najwyżej "Na ten temat". Albo "w tej dziedzinie".
Ja: Ups. Rzeczywiście. Ale wtopa! Co ja bym zrobiła bez ciebie!?
On: Dalej byś tym walcem jeździła.

15 sty 2009

Z archiwów GG - biały wiersz NMSIE sprzątającego w domu przed remontem

pod łóżkiem znalazłem koci dzwoneczek

oprócz różnego innego badziewia i tony kurzu

ho ho ho

koty są bardzo sprytne

zabawy z dzwoneczkiem właśnie się skończyły
gdyż właśnie koty wstrzeliły go pod łóżko.

widocznie to jego miejsce

("przecież zawsze był bramkarz!")


poświeciłem latarką
nie było
to wsunąłem szufladę
i już był

pomogłem kotu

mam dobry uczynek?

14 sty 2009

Niedoceniony

Wracam z pracy do rozbarłożonego chorobą NMSIE. Jeśli ktoś nie rozumie terminu "spać histerycznie", powinien go wtedy zobaczyć.

Podchodzę do łóżka. NMSIE podnosi jedną ciężką powiekę i mówi:
- Przed chwilą wstawiłem obiad.
- O, super.
- Wiesz, strasznie mi się nie chciało wstawać...
- Mhm.
- Ale pomyślałem, że nastawię ten obiad, więc się zebrałem i wstałem, i...
- Za mało cię pochwaliłam, tak?
- No.


12 sty 2009

Pasjonat

NMSIE chory. Ma 40 stopni gorączki. Właśnie mu tłumaczę, że jak temperatura mu wzrośnie i będzie majaczył, to biorę go na plecy i wrzucam do brodzika pod zimną wodę.

Przejęty roztaczaną przeze mnie z lubością wizją radykalnych metod leczenia, NMSIE pyta ostrożnie: A jak się coś dziwnego śni, to już majaczenie? Nuty mi się śniły, wszystko było nutami, ludzie to były nuty... i melodie różne ładne słyszałem. I wiesz, wszystko było w g-moll...

9 sty 2009

wazelina

- Nie widziałaś gdzieś mojej niebieskiej koszulki do spania?
- Sprawdź w łazience. I pewnie jeszcze szukasz majtek. Też niebieskich. Tu są.
- Ohoho, a skąd ty jesteś taka przenikliwa? :P
- Hmm, nie wiem, pewnie z wiekiem mi przenikliwości przybywa. A może w genach mam. Albo, hm, po mężu?

NMSIE rzeczowo ucina próby przypodchlebienia się:
- Po mężu to ty jesteś Kasprzyk.

7 sty 2009

Paralela

Po przyjściu do domu rzucam się obściskiwać Bazylkę, która niezbyt chętnie przyjmuje moje awanse i ciągnie w stronę kuchni, miaucząc o jakimś tuńczyku albo kawałku surowego żołądka.

- Co, kochanie, jesteś głodna! Zaraz ci coś damy, koteczku słodki...

NMSIE: Będziesz dobrą mamą.
Ja, uradowana: Tak?!
NMSIE: Tak. Rano i wieczorem będziesz wkładała dziecku karmę do miseczki i raz na dzień opróżniała mu pieluchę.


Również Tymianek uważa Bazylię za wyjątkowo słodką kotkę



4 sty 2009

Diakrydialog

Wieczorem wracamy z kościoła do domu. Jest zimno jak... jak to w zimie.
Strofuję NMSIE, że nie ma rękawiczek.

- Zmarzniesz! Bez rękawiczek zmarzniesz. A potem zachorujesz!
- Iii, przesądy.
- Co bez przesady! Nie bez przesady, tylko bez rękawiczek!
- PRZESĄDY! Nie usłyszałaś ogonka pod "a"?

3 sty 2009

Co się robi w podróży poślubnej


Znacie pewnie tę zabawę - ktoś pisze parę wersów do rymu, potem je zakrywa, pozostawiając widocznym tylko ostatni wers, a druga osoba w ten sam sposób dopisuje do tego ciąg dalszy.

W torebce, którą miałam w Portugalii, znalazłam owoc czekania na wymeldowanie z hotelu. Na czerwono zaznaczone są te odkryte wersy:



W starym zamczysku były duchy

włażące dzieciom pod poduchy –

zarówno grzecznym, jak niegrzecznym

czasem przepala się bezpiecznik.

Inną też prawdą powtarzaną

tak, że przysłowia nosi miano

jest to, że przy słonecznej porze

wcale nie bało się niebożę.

Za to w noc ciemną miało dreszcze

jakby nań spadły kwaśne deszcze

bo to niedobra bardzo pora

i lepiej bez telewizora.

Można na spacer gdzieś pogonić

(i czapką z daszkiem się osłonić)

Czy rower, chociaż zardzewiały

co sprawia, że jak skamieniały

jeździ po drodze, rzężąc strasznie

sprawi, że kiedyś ktoś nie zaśnie?

Takie mnie myśli dręczą właśnie.

Można powiedzieć – słowa, słowa,

lecz myśl – gdy jest niestandardowa

postępu może być motorem

...kto z ciecia został dyrektorem,

w schemat wpisuje się: „od zera,

przez coś tam, dojdź do milionera

(i nie martw się, co będzie potem).

Wysnuwaj wolno wątki złote.

Nie ciągnij mocno, bo są wiotkie

(nie przyda tu się wprawa z młotkiem)

Dalej, niech błyszczą na tkaninie

cekiny, łzy – co się nawinie,

byleby karmę podać zmysłom

i dać wyszumieć się pomysłom,

co skaczą chyżo w młodej czaszce.

Jedzenie, zanim jest w menażce,

także przebiega długą drogę,

szczegółów wam oszczędzić mogę,

lecz wiedzcie, że to kilometry

a nie koszulki ani swetry,

także nie wiadra i nie litry

(myślałeś pewnie „plan mam chytry –

ona końcówki nie wymyśli!”).

Żeby bajania te uściślić,

powiedzmy krótko: próżny zapał,

gdyś – zamiast myśleć – paszczą kłapał.



Monte Gordo, 16 września 2008 r.