Niedziela
Pełna pizzy, białego wina i zapachu czosnku.
Ja, nie niedziela.
Wgapiona w monitor, wycinankę ze śpiącym kotem na ścianie i psychodeliczne wzorki białej tapety.
Wsłuchana w sjestę.
Czas rozciąga się jak lukrecjowa guma do żucia.
To nie będzie notka z tezą. Ani z puentą.
Rozleeeniwiiiłaam się.