IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

24 lut 2008

Jaka to melodia?

Ryczymy pod prysznicem jakąś melodię. Ja zaczęłam, on wtóruje.

NMSIE: A wiesz przynajmniej, co to jest?
Ja: Prawie wiem.
NMSIE podejrzliwie: E, co to znaczy "prawie"?
Ja: To znaczy, że jak mi powiesz, co to jest, wykrzyknę: "A! No taaak, to to, wiedziałam!"





PS. To O N mi kazał to napisać. Stwierdził, że jego blog jest "zbyt osobisty", żeby tam umieszczać takie rzeczy. Nie wiem, co o tym myśleć. Bufon.

Podstawa porównania

NMSIE ćwiczy preludium Bacha.
Przestaje na chwilę.
Myśli.

- Gdybym miał niższe krzesełko, grałbym jak Gould.

Rozmowy na szczycie albo Protokół dyplomatyczny

Co, pan nie? Pan nie odlatuje? A miotłą pan chce?
Halo, ktoś tu jeszcze jest?
Ho, ho, ho.
Dobra, no, proszę sobie już iść!
I żeby mi to było przedostatni raz!






Tak NMSIE przegania gołębie z balkonu. Zawsze tak samo. Zawsze z tym samym skutkiem.

Rym uniwersalny albo Ja też umiem rymować, część 4

Wieczorem mamy potężną głupawkę.

Rymuję: Guliwerku, na skwerku... i dodaję naszą ulubioną końcówkę: ...co tam niesiesz w koszyku?
NMSIE: Ej, to o koszyku jest moje, to plagiat!
Ja: Nie plagiat, tylko postmodernizm.

22 lut 2008

Siła sugestii

Lekcja. Paulina ma wolne, pani profesor podgrywa mi do "Quia respexit". I bez przerwy się myli.
Parę dźwięków - bach! - pomyłka - kilka dźwięków - ups! znowu - parę nutek - pomyłka...
- No co jest! - Pani profesor zerka w nuty i z radością odkrywa - Aaa, bo tu są dwa krzyżyki! A ja grałam z bemolami, bo to przecież takie smutne...

15 lut 2008

www.nasza-klasa.pl rzondzi!

Na "Naszej klasie", jak w każdym miejscu, gdzie jest za dużo ludzi, zaczęły się rodzić różne idiotyzmy. Ja rozumiem pociąg do łączenia się po latach ludzi z jednej podstawówki. Ale pociąg do zrzeszenia wszystkich mieszkańców Grójca? Chęć umieszczenia w jednej grupie wszystkich ludzi o nazwisku Pcimski albo utworzenia klasy "Wszystkie Idy"?! Mam w dupie przytłaczającą większość Id, co publicznie oświadczam.

No ale oczywiście dostałam od nich zaproszenie.

Odpisałam:
Proponuję jeszcze założenie podgrup "Wszystkie Idy z pieprzykiem na lewym półdupku", "Idy lubiące dłubać w nosie" i "Idy pracujące w przemyśle ciężkim" :P

Ida (Wszystkie Idy):
"Nie powinna Pani się czepiać, niektórzy ludzie (np. JA) chcą po prostu zobaczyć ile jest osób o takim imieniu, nazwisku itd. także naprawdę takie głupie uwagi mogłaby Pani sobie darować.
Pozdrawiam,
Ida"

Napisałam tej kobicie, że z pewnością "Nasza klasa" jest znakomitym i wiarygodnym źródłem jej badań socjologiczno-statystycznych. I że z pewnością trzeba zakładać osobną grupę, żeby dowiedzieć się, ile Id jest na portalu. Życzyłam powodzenia w dalszych badaniach i - aby nie przekłamywać doniosłych wyników - zgodziłam się na zaoczne doliczenie mnie, kategorycznie odmawiając udziału w idiotyzmie.

Nieoczekiwanie pani Ida ciągnie wymianę wiadomości:
"Proponuję zakończyć tę jakże 'inteligentną' rozmowę, bo jest to zupełnie bez sensu...
Pozdrawiam,
Ida"


No i co? Czy ja, po bezsilnych próbach uświadomienia założycielce, że taka grupa jest głupsza od kąpielówek z futrzanym kołnierzem, po zderzeniach w wykwitami emocji i mądrości pani Idy identyfikującej się z Wszystkimi Idami Świata, muszę jeszcze czuć się odpowiedzialna za niedostatki czyjejś inteligencji?


14 lut 2008

Zachowaj trzeźwość!

Lekcji ciąg dalszy.
Zrobiło się ministworzenieświata wg Parandowskiego.
Paulina gra, ale coś się myli, nuty spadają z pianina, NMSIE śpiewa, ale nie zawsze to, co śpiewa, pasuje do akompaniamentu, ja nabijam się z NMSIE śpiewającego po francusku "baque ou doigt", że mówi się "kołdra", a nie "kordła", bo właśnie tak to brzmi w jego wykonaniu, pani profesor krzyczy, żeby wszyscy się uspokoili i żeby zacząć od początku:

- CISZA! CO SIĘ DZIEJE?! JA NIE ROZUMIEM, O CO TU CHODZI!

NMSIE przerywa śpiewanie i usłużnie proponuje:
- No, jak pani profesor chce, to ja to mogę pani profesor wytłumaczyć, trochę znam francuski.

13 lut 2008

Lekcja

Śpiewa NMSIE.

Pani profesor: No ależ proszę się nie schylać! Jak można śpiewać w takiej pozycji?!
NMSIE: Ja się nie schylam. Jak jestem wyprostowany, to właśnie tak wyglądam.

9 lut 2008

Nieważne, jak mężczyzna zaczyna...

Uczyniłam jakąś lekceważącą uwagę w stylu "o, wy, mężczyźni".
NMSIE, obruszony, przypomniał sobie, że kto śpiewa, dwa razy się modli, po czym odpowiedział w tonie pouczenia oraz w przypadkowo obranej tonacji:

"Bo wszyscy mężczyźni, to jedna rodzina, starsi czy młodsi, chłopak czy dzie..."


Hmmm...

Teksańska masakra piłą mechaniczną

Nie mam siły dłużej się nad tym rozwodzić. Sami widzicie. Nie każdy naleśnik to bezmózga kupa mąki, mleka i jajek. Niektóre naleśniki żyją. Czują. Cierpią.






Z nutellą i serkiem nawet dał radę. Nie czuło się tego, jak bardzo był zgorzkniały.

Szanowni Włamywacze!


Tak wyglądał nasz zamek do drzwi wejściowych jeszcze godzinę temu. Leżał na biurku NMSIE i się wywnętrzał. Mieliście niepowtarzalną szansę obrobić całe mieszkanie, wzbogacając się o dwa komputery, prawie pełną butelkę Carlo Rossi rocznik 2006 oraz nieco tylko zdezelowany futerał na komórkę z mordką misia z Sagi. Oraz kilka innych rzeczy, które nasze są.
Ale NMSIE przywdział swoją pelerynkę Supermana i - postawiony przed niemożnością naprawy starego zamka - kupił zupełnie nowy. Błyszczący i nie z przeceny.

Teraz, Drodzy Włamywacze, możecie misia w wiadomo co.

7 lut 2008

Dialog artystyczny

Lekcja. Piotr śpiewa, Paulina akompaniuje. Jakoś im za szybko wyszło, więc recytatyw z "Trawiaty" brzmi trochę jak polski hip-hop. Tylko trochę, ale pani profesor chce ich jakoś przystopować.

Pani profesor udaje, że jest na Paulinę zła, Paulina udaje, że w to wierzy.

- To powinno być wolniej!
- No jakoś tak nam się zaczęło...
- Tego się nie gra tak szybko. Pani Paulino, proszę się zapoznać z literaturą operową! Dlaczego się pani nie zapoznała? ...O, przepraszam, oplułam panią. Ale to niechcący.
- Ja też niechcący się nie zapoznałam.

6 lut 2008

Palcem po Katowicach

Katowickie ulice bez przerwy mi się mylą. A im bardziej oczywista, uczęszczana, znana z nazwy i usytuowana w ścisłym centrum - tym bardziej się myli.
Jeśli chodzi o Katowice, po ponad pół roku mieszkania tutaj opanowałam w zasadzie trzy lokalizacje: "Spodek", "Silesia" i "Dworzec PKP".

Przyszło mi dziś z pracy wracać autobusem. Taki niefart. A że zamierzałam wysiąść nie tam, gdzie zwykle wysiadam, tylko ciut dalej, ciekawa byłam, czy autobus chce mi to ułatwić.

Na tabliczce z rozkładem stało, że następny przystanek po moim to Korfantego i oczywiście wszyscy wiedzą, która to Korfantego, ale mnie się myli z Katowicką, Roździeńskiego i trzema innymi, więc spasowałam i postanowiłam spytać kogoś w autobusie.

Ludzie jacyś niekumaci byli, sięgnęłam do instancji ostatecznej, to znaczy spróbowałam dotrzeć do kierowcy.

- Dzień dobry, czy za rondem jedzie pan prosto, czy skręca?
- Eeee.
- Jedzie pan przez rondo, a potem jak? Prosto? W lewo?
- Eeee, na Korfantego.
- Ale mnie się mylą nazwy ulic, nie kojarzę, gdzie to jest! Skręca pan czy nie?
- A ja nie wiem.

Skręcił. Ba, żeby tylko! Prawie całe rondo przejechał dookoła! Świetne muszą mieć GPSy ci katowiccy kierowcy autobusów.

2 lut 2008

ISO 9001

Przed północą, po wspólnej lekturze pełnej relacji z ekscesów alkoholowych Janusza Głowackiego, NMSIE zapragnął uwieńczyć dzień wściekłym psem.
Mamy wódkę, co z tego, że mandarynkową, mamy tabasco, szukamy tylko soku z malin do kompletu.
NMSIE wyciąga z lodówki tajemniczy słoiczek.
- Mam!
- No to mamy szczęście.
- Uu, nie. Tu jest napisane "Sałatka z buraków 2005".
- A to kiepsko. Szukaj dalej.
- Czekaj! Po drugiej stronie słoiczka jest "sok winogronowy 2006"!
- Więc chronologia wskazywałaby na to, że jednak mamy szczęście. Nie znajdziesz malinowego, wypijemy z tym.
- Ale jak tak można? Dwie nalepki. Przecież mogłem się pomylić.
- Przecież widać, że to sok!
- E tam, widać. Ja jak widzę naklejkę, to już nie sprawdzam dalej. Powinna być do tego jakaś procedura. Na przykład "odszukaj wszystkie nalepki na słoiku i sprawdź, która jest najnowsza".