Robotny mąż
Niedziela. Położyliśmy dziecko o 19, bo nie miało drzemki i padało na ryjek.
Rozsnuwam przed NMSIE wizje wykorzystania wieczoru:
- Nie chce mi się siedzieć przed kompem, zróbmy coś sensownego. Jakiś film moglibyśmy obejrzeć.
- Kiedy myślę o robieniu czegoś sensownego, nasuwa mi się tylko jedna myśl: rodzeństwo dla Lilki.