IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

27 kwi 2007

Jakim jesteś człowiekiem?

Podczas zajęć z cudzoziemcami w letniej szkole językowej w Cieszynie pani ucząca polskiego uparcie oczekiwała odpowiedzi "po polsku" na pytanie "jak mówisz?". Twierdziła, że wszelka inna forma pytania, takie na przykład "jakim mówisz językiem?" będzie dla tępych obcokrajowców nie do przejścia.
Ucieszyłby ją fragment uczniowskiego wypracowania. Wywiad z pisarzem. Jedno z ostatnich pytań:
-A nie zapytałem najważniejszego, jakim pan jest człowiekiem?
-
Jestem człowiekiem grupy poetyckiej "Żagary".

Herbatką żem się zadławiła.


kup pan cegłę

Dzieci miały wymyślić reklamy nieistniejących produktów. Co smakowitsze podaję w ogryzkach lub większych fragmentach:

1. drzwi do lasu
2. Droga mleczna z pięknymi widokami. "Ta droga to kosmos, odlot i wypał, nikt przy niej nie zasypiał!"
3. Winda na drzewo - dla leniwych.
4. "Buty balonowe lepsze niż siedmiomilowe"
5. "Kup buty ważące 3 tony. Nigdzie w nich nie dojdziesz. Każdy to ma! Teraz Twoja kolej to mieć. Zmęczą się o 1000% bardziej niż inne. Są kompletnie nieprzydatne! Cena: 300 000 001 zł"
6. "Lustro przeszłości to jest coś! Nie bądź sknerą, kup to! Masz problemy z pamięcią? Zapomniałeś, co powiedziałeś? MY temu zaradzimy! W lustrze przeszłości zobaczysz, co kiedyś robiłeś. Tylko u nas raty 0%"
7. "METALOWA ZAPAłKA. Oto nowa, rewelacyjna zapałka! Możesz robić z nią to, co chcesz, oprócz rozpalania ogniska! Powieś ją na ścianie albo udekoruj nią stolik, będzie sie pięknie prezentować! Do tego GRATIS podstawka na zapałkę. [...] Nie zwlekaj, kup ją od razu, sąsiad będzie ci zazdrościł!"
8. "Zadziwiający odstrraszacz, potrafi odstraszyć najgorsze sny, to rewelacyjny produkt i musisz go mieć!"
9. "Kupon na liście! [...] Nasz kupon występuje w wersjach uprawniających do wymiany na liście: klonu, jesionu, topoli, lipy i kasztanowca. Liście mogą być suche lub zgniłe. Do wyboru, do koloru."

26 kwi 2007

Moja obecność nie porusza powietrza. Ryba w szklanym sześcianie. Niedobrze mi.

10 kwi 2007

No nie mogę!

Miałam sprawdzać zeszyty 5c, ale nie da się usiedzieć spokojnie, sami zobaczcie:

Dyktowałam notatkę o homonimach.
W zeszycie uczennicy znalazłam: "Homonimy - słoń o tym samym brzemieniu, ale zupełnie innym znaczeniu".
Ta sama dziewczynka, otrzymawszy zadanie wyjaśnienia z pomocą słownika znaczenia "ujarzmiać" pisze w zeszycie "Ujeżdżać - to znaczy podbijać, zażucać niewolę. Przykłady: Marek ujeżdża konia. Tosia czyta o ujeżdżaniu naszego kraju".

A teraz w zeszycie ucznia znalazłam temat lekcji: "Potrzebna jest matka wynalazku". Uuuuuuuuuuuuu!!

Inna modyfikacja tematu: "Czy w szkole jest miejsce dla nauczycieli? - rozmawiamy o wierszu J. Kulmowej".

Wiersz nazywa się "Marzenia" I na stówę na tablicy było o marzycielach. Widocznie podświadomie wylazły mu jego własne.

Pożegnalnie

O. odszedł w siną dal.
W czwartek ma sprawdzian, do którego go przygotowywałam. Do którego usiłowałam go przygotować. Hm, do którego miałam go przygotować. Koniec końców - jeśli nie jest należycie przygotowany, winy nie biorę na siebie.


Dzieci doskonale parodiują dorosłych. W języku. Nieświadomie.
Dziś O. chwalił się, że tata dał mu się przejechać samochodem.
- Tata siedział obok, a ja kierowałem, naprawdę!
- A gdzie jeździliście? Powiedz, będę wiedziała, jakich miejsc unikać (taki płaski dowcip serwowany w nadmiarze osobom robiącym prawo jazdy).
Olek odpowiedział głosem najbardziej zblazowanym, jaki udało mi się usłyszeć z ust dwunastolatka:
- No nie, nie ma się czego bać. Ja jeżdżę zazwyczaj ostrożnie, bez nerwów, ja chcę żyć.