IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

29 mar 2007

Jak napompować rower.

O. ma zadanie:
"Twój młodszy kolega dostał rower. Napisz mu instrukcję, żeby wiedział, co ma zrobić w razie gdyby w kołach było za mało powietrza".

Po długich konsultacjach i oględzinach googlowych rowerów i pompek O. pisze instrukcję:

1. Weź pompkę.
2. Odkręć nakrętkę na wentylu.
3. Mocno przyłóż do niego pompkę.
4. O resztę zapytaj się taty.

Kolejny kandydat do Nobla

Ja też muszę coś wynaleźć!

To pragnienie O. po przeczytaniu tekstu o rowerach. Stało tam, że czternastolatek udoskonalił drezjenkę, robiąc z niej bicykl.

- Wiem! Zrobię rower z silniczkiem.
- Ale to już jest.
- Jak to!?
- No, motorower to się nazywa.
- Ale ja muszę, muszę!
- No to kombinuj.
- Wiem! Przyczepię ten silniczek...
- Ale...
- I on się będzie tak kręcił...
kręcił... kręcił... ale powoli!!

Sponsorem dzisiejszego docinka jest literka "H"...

...jak hipochondria.

Siedzimy z O. nad tekstem o rowerach. On z lewej, ja z prawej. O. czyta sobie pod nosem, a nagle z paniką wykrzykuje:
- Dostanę zeza, będę mieć zeza!
- Co?!
- Dostanę zeza... Widzę swój nos!

Każdy, kto widział kiedyś MÓJ nos, wie że sama nie mam z tym problemów, bezlitośnie zlekceważyłam zatem dramat O.
Ale ten nie daje za wygraną.

- O, na jedno ucho słyszę inaczej niż na drugie!
- Naprawdę? A jak to się objawia?
- Na jedno słyszę panią głośniej.
- Na prawe, prawda?
- No.
- Nie przejmuj się, zamienimy się miejscami, to ci przejdzie.

Ale co tam. Teraz podpisujemy rysunki rowerów. Zadanie dla O. jest kserowane, a ksero jakie być może, każdy wie. To właśnie jest z serii "jakie być może". O. nie widział szprych, bo się nie odbiły. Wywnioskował z tego, że ślepnie.