IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

31 mar 2009

Męskie czułostki

Z tlenu:

13:16:05 NMSIE
Tymianek do ręki mi się przytula
13:16:15 NMSIE
jak myszkę trzymam albo jak piszę - też
13:16:43 NMSIE
fffffffffffvcg65edopl kkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk-6t,
13:17:53 NMSIE
Czcionkę udało mu się zwiększyć :)

Licytacja

Ja: Ech, ty Kasprzyku...
NMSIE: Sama jesteś Kasprzyk!
Ja: Ale ty dłużej!
NMSIE: A ty podwójnie :P

27 mar 2009

Taki njus sprzed jakiegoś czasu

Idziemy do lekarza.
Po wizycie NMSIE wychodzi lekko oczadziały, po czym skręca, omal nie wpadając na swój zaparkowany pod samą bramą samochód i zamierza iść do domu piechotą.
- Ej, przyjechaliśmy autem!
- Aha, aha... Jeden i cztery dziesiąte milimetra. No no, to nie w kij dmuchał!...

16 mar 2009

Rodzinna duma

W samochodzie zepsuła się tylna ścianka schowka. NMSIE męczy się z nią chwilę, ale w końcu rezygnuje, bo spieszymy się do pracy.
- Ty jedź, a ja to spróbuję naprawić - mówię.
Znalazłam jakieś zaczepy, wlazło.
- Naprawiłam! Widzisz, jaką masz zdolną żonę!
- No ba! W końcu żona inżyniera!

14 mar 2009

Marketing naukowy

Idziemy na pizzę. Po drodze mijamy kiosk, w którym NMSIE chce kupić "Traviatę".

NMSIE: Tylko czy wystarczy mi pieniędzy? Hmm, 6 zł drobnymi i jeszcze 20 - to mam 25.
- E?
- No co? Złotówka prowizji za wykonanie działania matematycznego.

I niech już będzie wreszcie ta wiosna...

Tym razem Tymianek w roli zaćpanego hipisa na nałęczowskiej łące. Dlaczego akurat nałęczowskiej? Don't ask! :>

A tak poza tym:

Ja: Popatrz, jakie piękne słoneczko!
NMSIE: Nigdzie dziś nie idę.
- Ale może to już wiosna! Chodźmy na spacer!
- Jasne. Nie wychodzę z tobą, bo to się zawsze wiąże z zakupami.
- Nieprawda.
- Prawda. Zakupy są drobnym druczkiem.

9 mar 2009

Mentor

Sobota. Wylegujemy się. Koty nie. Koty żądają, żebyśmy natychmiast przestali marnotrawić czas, który można poświęcić na pójście do kuchni i wypełnienie im misek

(różowa dla Bazylki i niebieska dla Tymianka. Zawsze po kilku pierwszych kęsach koty zamieniają się miskami i w efekcie Bazylia zajada się pokarmem dla kastratów, a nasz kastrat - karmą dla młodych kotek).

Tymiankowi nie wystarczają werbalne zapewnienia, że jeszcze w tym tygodniu nie zdechnie z głodu i zaczyna nas ściągać z łóżka za nogi.

NMSIE: Ała! Tymianku! Tyle razy ci mówiłem, że nie wolno atakować nóg! I co?! I nic! Nauka poszła w las. Wlaskotek.

2 mar 2009

Okazja

- Wiesz, oglądałam dziś w internecie automatyczne karmniki dla kotów. Takie z programatorem czasowym. Wyjeżdżamy gdzieś, ustawiamy, żeby się klapki otworzyły o odpowiednich godzinach. Koty mają dostęp do świeżego żarcia, nie przejadają się, można je zostawić na dłużej...
- No, no...
- I nawet można nagrać swój głos, który woła kota na jedzenie!
- Super, to co, kupujemy?
- Ale to kosztuje 205 zł.
- Hmm... Wiem. Kupimy im to w prezencie na dziesiąte urodziny.