Czaj-czar
Kupił ostatnio w Żabce jakąś herbatę typu "100 torebek za 3 złote". No ok, nic nie mówiłam - sam to kupił, sam będzie pił.
Właśnie zagotował wodę (tak, ostatnio gotowanie wody urasta w naszym domu do rangi rozrywki) i wyraził chęć na zrobienie mu herbaty.
- Wiesz, zrób mi z cytryną... I teraz wyobraźmy sobie, że jesteśmy w górach... Jest fatalna pogoda, leje, zimno, wracamy zziębnięci do schroniska... A tam czeka na nas gorąca herbata z cytryną - właśnie taka.
- E, a po co mam sobie to wszystko wyobrażać?
- Bo inaczej to ona jest bardzo niedobra.
Właśnie zagotował wodę (tak, ostatnio gotowanie wody urasta w naszym domu do rangi rozrywki) i wyraził chęć na zrobienie mu herbaty.
- Wiesz, zrób mi z cytryną... I teraz wyobraźmy sobie, że jesteśmy w górach... Jest fatalna pogoda, leje, zimno, wracamy zziębnięci do schroniska... A tam czeka na nas gorąca herbata z cytryną - właśnie taka.
- E, a po co mam sobie to wszystko wyobrażać?
- Bo inaczej to ona jest bardzo niedobra.