IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

23 lut 2010

Językowy obraz świata

NMSIE dzwoni z marketu:

- Wiesz, nie mogę znaleźć tego sera, co mi napisałaś, że mam kupić.
Wiem, jak nie znosi zakupów, więc postanawiam go nie męczyć:
- No to nie kupuj. Chciałam żółty, na chleb, ale jeśli kupiłeś wędlinę, to starczy.
- Ale żółty to ja już kupiłem. Szukam białego.
- Nie pisałam nic o białym!
- Przecież napisałaś "ser". "Ser" bez określeń to jest biały, jak w naleśnikach z serem.
- Naleśniki z serem są z białym i to wiadomo. Ale samo "ser" to jest żółty.

Jak widać, różnimy się w kwestiach fundamentalnych...

Co najlepsze - po przyjściu do domu NMSIE przyznał, że kupił żółty ser tylko dlatego, żeby udawać, że nie wiedział, że chodzi o biały, bo mu się tego białego nie chciało szukać.