Ambitnie
NMSIE czyta jakieś bardzo branżowe dzieło i co chwilę każe mi sprawdzać w necie znaczenie różnych angielskich słówek.
Mocno mnie to dziwi, bo dotąd łykał te swoje wszystkie książki* bez wspomagaczy.
- Bo to jest wreszcie uczciwa książka - wykłada mi zachwycony NMSIE - napisana porządnym językiem, a nie jakaś dla głupków.
* w sumie waham się, czy mogę nazwać po prostu książką coś, z czego nie rozumiem ni w ząb ani zdania, no ale