IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

24 kwi 2009

Od kuchni

Drogie panie!

Jeżeli jakiś mężczyzna:
- pyta, czy powinien obrać rzodkiewkę ze skórki przed wrzuceniem jej do twarożku;
- obiera i kroi na cząstki oraz wrzuca do garnka z wodą ziemniaki, które są przeznaczone do upieczenia w mundurkach w piekarniku;
- zapomina umyć pieczarki przed podsmażeniem ich na patelni, ale potem sobie nagle przypomina, zrzuca pieczarkowo-cebulową papę na sitko i płucze ją pod wodą.

To nie mrugajcie do niego rzęsami i nie czyńcie mu propozycji.

Bo to jest mój mąż
(a rzęsy i tak mam lepsze :P).




Ale powiem Wam, że jak zrobi schabik na patelni, to palce lizać.
(Dziś mogę go tak chwalić i nie zostanę posądzona o próby obiadowej manipulacji, bo dziś piątek i już zanabyłam pierogi ruskie z cebulką in spe).


Wpis jest dedykowany Czytelnikowi z Ameryki, który przyleciał na Śląsk specjalnie po to, żeby mi powiedzieć, że czeka na nową notkę. TAKĄ mam publiczność, moi państwo!

8 kwi 2009

Konkurencja

Wlazłam dziś rano do łazienki. Dzięki założeniu okularów odkryłam, że po podłodze biega sobie mały tłusty pajączek. Powiedziałam mu "cześć", później "przesuń się trochę, bo nie mam gdzie wyciągnąć wagi", a potem "tylko pamiętaj - nie wleź mi do kapci, kiedy będę się kąpać!".

Wychodzę spod prysznica i widzę dupę kota wystającą spod szafki łazienkowej.

Bazylka zjadła mi kumpla.