IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

3 sie 2007

commedia dell'arte

ja: KtoobieraziemniakiNIEJA!

on: No przecież ja obiorę.

(Nie powiem, że ten opanowany ton zwiastujący w formie oczywistości tak dyskusyjne kwestie nie rozlał się miodem w mojej leniwej duszy).


ciąg dalszy:

on: Obiera ziemniaki.

ja: Się przytulam i chytrze kadzę. Och, jak ty pięknie te ziemniaki obierasz, ziemniaki obierane przez mężczyznę to są zupełnie wyjątkowe ziemniaki.

on: Obiera ziemniaki.

ja: Kontynuuję. O, albo mycie garów. Ach, przytulać się do pleców mężczyzny, który zmywa...

on: Obiera ziemniaki.

ja: Rozkręcam się. A już prasowanie! To takie
podniecające: prasujący mężczyzna!..

on: Musisz jeszcze poćwiczyć.

Słowo na weekend

To będzie post o datach. O zapisywaniu dat. O poprawnym zapisywaniu dat.
Bez wykładu.
Ja tylko chciałam... Chciałam...

żEBY MNIE NIKT BEZMYśLNIE NIE POSąDZAł, żE TO JA WYMYśLIłAM SOBIE PISANIE TYPU "TRZECI SIERPIEń". JA WIEM, JAK MA BYć. WIEM, WIEM, WIEM.


No.




P.S Dobra. Głupi ten wpis jak monitor ze sprężarką. Zostawiam tylko dla Fiokomentarza.