IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

15 paź 2008

Październik miesiącem oszczędzania

W lecie kupiłam sobie spodnie. Jesienne. Z przeceny. Jakaś tłusta zołza mierzyła je przede mną i pękła zamek. Wnioskuję, że był od Diora, bo od tej chwili spodnie kosztowały o 80 zł mniej.
Oprócz tego nogawki były za długie, jak wszystko, co małe dziewczynki próbują wciągnąć na swoje okrągłe tyłki.

Leżały sobie w szafie i czekały na swoją kolej. Kolej nadeszła w chwili, gdy Idowe aksamitne spodenki zaczęły przypominać Idowe satynowe spodenki, których, jako żywo, nigdy nie kupowała.

A było to w zeszły piątek Roku Pańskiego. Tego. Odnotowane.

Szok wywołany transformacją ineksprymabli pognał Idę do krawcowej. Bogini Naparstka wszyła zamek, całkiem podobny do tego od Diora, ciachnęła z dołu spory kawał materiału i skasowała 50 zł.

Dziś rano okazało się, że spodnie są za ciasne w talii.


Ogłasza się wszem i wobec, że w tym sezonie satyna z recyclingu oraz karnety na aerobik wracają do łask.