IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

4 mar 2008

Intercyza

Zapuszczam włosy.
To druga próba, poprzednia skończyła się załamaniem ze spazmami i przytupem oraz pośpiesznymi zapisami do pierwszej lepszej fryzjerki wg metody "niech coś pani ze mną zrobi, bo wczoraj na przystanku tramwajowym ludzie wzywali ekipę interwencyjną chorzowskiego zoo w sprawie zaniedbanej szympansicy".
Teraz postanowiłam, że będę twardsza. Oczywiście, że nie z własnej woli zapuszczam, najchętniej obcięłabym się na zapałkę i miała spokój. Zapuszczam, bo obiecałam NMSIE, że na ślubie będę próbowała przypominać k o b i e t ę, a nie - cytuję - wesołego chłopczyka.
Nie rozumiem, co mężczyźni widzą w tych strąkach. Sami niech sobie zapuszczają. Czy ja komuś każę nosić metrowe wąsy?!

Mówię mu dziś rano:
- No, jakoś to wytrzymam. Pomęczę się te pół roku. Ale potem...
- Co potem, co potem?! Wiesz, takie rzeczy należy ustalać PRZED ślubem.
- Taaa? A co ja z tego będę miała?
- Męża.

3 komentarze:

Fio pisze...

To atawizm.
Wesołego chłopczyka ciężko ciągnąc za włosy do jaskini!

No, mam długie włosy. Ale tylko dlatego, że w krótkich wyglądam jak zadbana szympansica.

A niech tam ;-)

PAK pisze...

Kiedyś spotkałem się z twierdzeniem, że w kobiecie mężczyźnie podobają się dwa przeciwne końce -- włosy na głowie i nogi. I wtedy wydawało mi się, że to racja :)

Nie, to oczywiście tak do końca nie jest. Ale faktycznie, włosy mają duuuuże znaczenie. Tylko dlaczego muszą być długie, to sam nie wiem, będąc zwolennikiem średnich... Ale właściwie to wszystko zależy od kobiety i tego co jej pasuje.

Idyjotka pisze...

Pewnie mężczyźni ze skłonnościami do syntezy najbardziej zachwycają się włosami na nogach...