IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

17 lut 2009

Żywienie się cudzym kosztem

Jakoś nie chce mi się pisać ostatnio. Pewnie zaczynam być zgredziałą sekretarą ze skwaszoną miną i rzadkim wąsem.

W dodatku złośliwą.

Tadadadam, dzisiaj obgadujemy dziewuszkę z Telepizzy:

Dzwonię. Godzina dwunasta trzydzieści. Punkt. Dziewuszka odbiera. Sprawdza mój numer telefonu, adres, dane, imiona rodziców i pobiera odciski palców. Tak jakbyśmy nie zamawiali u nich pizzy średnio co 10 dni od dwóch lat.

- Chciałam zamówić pizzę do firmy.
- Od razu zaznaczę, że niestety czas oczekiwania...
- ...na 15.45.
- Ale musi pani czekać godzinę, bo czas oczekiwania...
- Nie chcę czekać godziny. Chcę czekać do 15.45!

Wreszcie mogę przejść do rzeczy. Dziewuszka już udowodniła, że kumatość jej szwankuje, zatem mówię głośno i dobitnie:

- Poproszę cztery duże pizze. Każda na tradycyjnym cieście. To będzie...
- Zaraz, ale na grubym cieście?
- Na tradycyjnym.
- Ale jakie, małe, średnie?

Bez urazy, ale myślę, że w Telepizzy zatrudniają absolwentów z nową maturą.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bo mówiłaś pogrubionymi literami, a tu trzeba WIELKIMI...

Piotruś pisze...

Już pobieżna analiza rozmowy wskazuje, że nie była to dziewuszka. A jeśli była - to nie miała serduszka.
Był to automat, który trzyma się protokołu komunikacyjnego. Protokół między innymi sprowadza się do tego, że automat zadaje pytania, a następnie z odpowiedzi wyłuskuje to co dla niego istotne - czyli to, co jest odpowiedzią na zadane pytanie. Reszta informacji jest ignorowana; jej składowanie i analiza wymagałoby dużo bardziej złożonego algorytmu.

Anonimowy pisze...

raz po raz czytam i aż mi serce rośnie, że są jeszcze normalni ludzie na tym świecie :)[Kobieta z Onetu]

Anonimowy pisze...

moze niekoniecznie z Nowa Matura, ale na pewno ta po "amnestii" Giretycha