IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

24 kwi 2009

Od kuchni

Drogie panie!

Jeżeli jakiś mężczyzna:
- pyta, czy powinien obrać rzodkiewkę ze skórki przed wrzuceniem jej do twarożku;
- obiera i kroi na cząstki oraz wrzuca do garnka z wodą ziemniaki, które są przeznaczone do upieczenia w mundurkach w piekarniku;
- zapomina umyć pieczarki przed podsmażeniem ich na patelni, ale potem sobie nagle przypomina, zrzuca pieczarkowo-cebulową papę na sitko i płucze ją pod wodą.

To nie mrugajcie do niego rzęsami i nie czyńcie mu propozycji.

Bo to jest mój mąż
(a rzęsy i tak mam lepsze :P).




Ale powiem Wam, że jak zrobi schabik na patelni, to palce lizać.
(Dziś mogę go tak chwalić i nie zostanę posądzona o próby obiadowej manipulacji, bo dziś piątek i już zanabyłam pierogi ruskie z cebulką in spe).


Wpis jest dedykowany Czytelnikowi z Ameryki, który przyleciał na Śląsk specjalnie po to, żeby mi powiedzieć, że czeka na nową notkę. TAKĄ mam publiczność, moi państwo!

8 komentarzy:

snoopy pisze...

Ja w prawdzie nie z Ameryki, ale na kolejną notkę też nie mogłem się już doczekać.

A te ziemniaki bym wybaczył. Czasem trzeba przymknąć oko zamiast mrugać rzęsami. Chociaż znów to mycie pieczarek to prawdziwe mistrzostwo!

Idyjotka pisze...

Ależ ja mu wszystko wybaczam!
A ziemniaki upiekłam i tak. Zrobiło się z tego cóśala frytki.

Unknown pisze...

100 minut, 100 wpisów, śmiałem się 14 razy w tym 2 z komentarzy, spróbuję nie zapomnieć i doczytać wkrótce

Anonimowy pisze...

ha, ha, ha, ha, ha....takiego pamiętam jak jeszcze Twoim mężem nie był, cały on :):)

Anonimowy pisze...

to ja też poproszę o notkę, chociaż nie przyjechałam z Ameryki, ale za to dłużej pewnie byłam w drodze niż ów Amerykanin;-)

* * *

mimo tych pieczarek, ziemniaków i rzodkiewek małżeństwo zdecydowanie Ci służy :)

Anonimowy pisze...

a jak ja 2 lata czytalem Notki w Angli, teraz wrocilem i nadal czytam, to o mnie juz nikt nie wspomni!:)

Idyjotka pisze...

A upominałeś się? :P

Unknown pisze...

Doczytałem do końca, trochę mi się wstyd zrobiło bo zawsze byłem nieukiem i lepiej zrozumiałem co czuli korepetytorzy, a w ogóle to trafiłem bo moja koleżanka nie wiedziała co oznacza biały kruk. Wyguglowałem jej pouczającą lekturę. Dziekujemy.