IDYJOTKA! - TAK MÓJ DZIADEK MAWIAŁ. NA MNIE TEŻ. Z SILNIE ZAAKCENTOWANYM "JO". MIAŁ SPORO RACJI

23 cze 2010

Rybka zwana Machaczkiem

Przychodzi NMSIE do domu w środku nocy - pijany, śmierdzący papierosami, brudny, a w dodatku prowadzi za sobą pięć pań podejrzanego sortu.
Ida otwiera mu drzwi.
Zatyka ją.
W złości i żalu ledwie wydusza z siebie: "Jak mogłeś?!!".
A na to NMSIE jowialnie: "Jiří Macháček".





Już tłumaczę.
NMSIE doszedł do stopnia mistrzowskiego w naśladowaniu języków wszelakich, nieważne, czy je zna, czy nie. Parę słów po węgiersku? - proszę bardzo. Rosyjska aria zaśpiewana z niemieckim akcentem - w każdej chwili. Angielski w wydaniu Włocha - już się robi! Jedne żony kochają swoich mężów za to, że są regularnie wyręczane w kuchni, inne za to, że ci obrzucają je kwiatami bez okazji. Ja mogłabym całymi dniami słuchać NMSIE-poligloty.
Pod warunkiem, że nie mówi po czesku.
Po jednym dniu czeskiego miałabym już przepuklinę ze śmiechu i drgawki z wycieńczenia.
Czeski mnie rozbraja.
Dokumentnie.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja nie rozumiem, on tak naprawdę przyszedł, czy to tylko równoległa rzeczywistość będąca wprowadzeniem do historii o zdolnościach męża?

Idyjotka pisze...

A to taki dowcip, który wymyśliliśmy razem pod prysznicem, kiedy okazało się, że NMSIEowa czeszczyzna działa na mnie, jakby to powiedzieli z ambony, w sposób szczególny :]

Anonimowy pisze...

Dzięki :) Bo rzeczywiście nie wyobrażałam go sobie w takiej sytuacji... (po tym, co piszesz, oczywiście :) ), ale jako dowcip - świetne.