Alternatywa
- A ja kupiłam na kolację śledzie!
- Taak? Nie widziałem.
- A bo to nie są zwykłe śledzie. One są brązowe. To taka sałatka. Nazywa się "śledź po myśliwsku".
- Hmm, "jeśli niczego nie upolujemy, to jemy śledzie"?
- A ja kupiłam na kolację śledzie!
- Taak? Nie widziałem.
- A bo to nie są zwykłe śledzie. One są brązowe. To taka sałatka. Nazywa się "śledź po myśliwsku".
- Hmm, "jeśli niczego nie upolujemy, to jemy śledzie"?
4 komentarze:
"Śledź po myśliwsku", to przecież nic innego jak, "Trop po myśliwsku"! Ryba znalazła sie w słoiku przypadkiem. Wytropili, złapali, zamarynowali, a błędy pokrył majonez.
Jacy myśliwi, taki łów...
Na lwyby?
;-)
A ja życzę wszystkiego naj-!
Mogą być śledzie. Ale nie muszą. Po myśliwsku :)
Nie podrywaj mnie, masz Piotrusia.
Rzadko sie mylę, ale masz rację jak chcesz.Napisz coś na swoim blogu.
Na co czujesz się podrywany? Na śledzia? Gratuluję wyobraźni.
PS. Dobrze wiem, o co Ci chodziło. Mali ludzie, małe poglądy.
Prześlij komentarz